DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI

indeks  |  antologia religijna  |  antologia filozoficzna  |  filozofia nauki

Wojciech Sady: wykłady

 

Wojciech Sady

Narodziny islamu

z: Dzieje religii, filozofii i nauki: od Talesa z Miletu do Mahometa, Marek Derewiecki 2010

1. Muhammad i jego dzieło
2. Raj i piekło
3. Pięć filarów islamu
4. Święta wojna i początki cywilizacji islamu
5. Hadisy i szariat

Na początku VII w., w czasach, gdy zachodnia Europa pogrążona była chaosie, a Cesarstwo Bizantyjskie ugrzęzło w duchowym marazmie, na Półwyspie Arabskim – obszarze pozostającym wcześniej na obrzeżach wielkich cywilizacji – nastąpił ciąg zdarzeń, które do dziś współkształtują historię ludzkości w skali globalnej.

Na zachodzie Półwyspu wznoszą się góry sięgające 3000 m. n.p.m., jest tam wiele terenów rolniczych. We wnętrzu rozciągają się stepy z licznymi oazami. Na wschodzie przeważają bezkresne pustynie. Cały teren zamieszkiwały plemiona arabskie, osiadłe lub koczownicze, mówiące zbliżonymi dialektami, toczące ze sobą nieustanne wojny. Ludzie ci byli, jak twierdzi muzułmańska tradycja, potomkami Ismaela, wydziedziczonego syna Abrahama. Nie ma z tego okresu prawie żadnych śladów sztuk wizualnych. Dużą rolę odgrywali poeci, nadający ton obrzędom religijnym i plemiennym zgromadzeniom.

W oazach mieszkali liczni Żydzi, często wyróżniający się bogactwem. Chrześcijan było niewielu, przeważali chyba wśród nich nestorianie. W animistycznych wierzeniach ówczesnych Arabów centralną rolę odgrywały dżiny, czczone przy źródłach i świętych kamieniach. Składano im ofiary, by je udobruchać i zapobiec nieszczęściom, jakie w gniewie sprowadzały. Z czasem niektóre zyskały status bóstw. Popularne były pielgrzymki do miejsc związanych z danym bóstwem – po dotarciu do sanktuarium okrążano je nago w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Składano ofiary ze zwierząt, a sporadycznie być może z ludzi. Wróżbiarze, wprowadzający się w trans za pomocą ziół halucynogennych, przekazywali posłania od bogów i odczytywali przyszłość, m.in. z lotu ptaków, śladów stóp, wyciąganych losów. Wiele plemion czciło tylko jedno z bóstw, jako swego nadprzyrodzonego opiekuna. Czasem zawarte sojusze militarne bądź umowy handlowe sankcjonowano czcząc odtąd swoich bogów nawzajem. Być może pod wpływem judaizmu i chrześcijaństwa, pojawili się ludzie pobożni, hanifowie, głoszący, że nad wszystkimi bóstwami i nad światem panuje jeden, najwyższy Bóg.

Mekka, oddalona kilkadziesiąt kilometrów od Morza Czerwonego, była względnie bogatym ośrodkiem handlowym i religijnym. Znajdowała się tam prymitywna świątynia o kształcie prostopadłościennym (stąd jej arabska nazwa: Kaaba), wysoka na około 15, szeroka na 10 i długa na 12 metrów. Zniszczoną podczas Potopu, mieli odbudować Abraham i Ismael. W jej murach znajdowały się trzy święte kamienie (być może meteoryty) – najważniejszy to Czarny Kamień, długi na ok. 30 cm, o którym legenda powiada, że otrzymał go od Boga pierwszy człowiek, Adam. Na początku VII w. czczono w Kaabie cztery bóstwa: boga piorunów i deszczy Hubala, oraz boginie Al-Lat, Al-Uzzę i Manat. Ponoć we wnętrzu znajdowały się posągi 360 bóstw.

1. Muhammad i jego dzieło

Muhammad (Mahomet) urodził się w Mekce około 570 r., jako potomek znakomitego rodu. Mając sześć lat został sierotą; wychowywał go stryj, Abu Talib. W wieku lat około dwudziestu wstąpił na służbę do bogatej wdowy, Chadidży. Po paru latach pobrali się, a choć ona zbliżała się do czterdziestki, stanowili udane małżeństwo. Mieli kilkoro dzieci, wszyscy synowie – co ważne dla dalszego rozwoju wydarzeń – umarli w dzieciństwie. Wędrując z karawanami, Muhammad stykał się z Żydami i chrześcijanami – którzy budzili jego podziw jako „ludzie księgi”, posiadający teksty pochodzące od Boga. Przyszłego proroka cechowała tak wielka nerwowość i wrażliwość, że podejrzewano go o epilepsję lub opętanie.

Gdy miał około czterdziestu lat, zwykł samotnie rozmyślać w jaskini u stóp góry Hira. Tam pewnej nocy ujrzał stojącą przed nim postać, która przemówiła: „O Muhammadzie! Ty jesteś posłańcem Boga, a ja jestem archanioł Gabriel”. Gabriel – ten sam, który sześć stuleci wcześniej zwiastował dziewicy Marii narodziny syna – trzymał w ręku istniejącą odwiecznie Księgę-Matkę. Z niej, jak wyjaśnił, będzie odtąd odczytywał święte wersety, Muhammad zaś ma przekazywać tekst ludziom. Ten ponoć odmówił, a wtedy (o czym wcześniej miał przekonać się biblijny Jonasz) okazało się, że Bóg nie ma zamiaru pytać człowieka, którego wybrał, o zdanie: Gabriel zaczął go dusić i nie puścił, aż Muhammad wycharczał zgodę.

W 612 r. zaczął recytować objawione wersety mieszkańcom Mekki. Zdaje się, że był niepiśmienny, a teksty spisywali inni pod jego dyktando. W arabskim oryginale są to poetyckie arcydzieła. (Głównie dlatego przez stulecia ograniczano tłumaczenia świętego tekstu. Cytując poniżej wersety Koranu – w niemal dosłownym przekładzie Józefa Bielawskiego, który gubi jego poetycki charakter – ignoruję dodatkowo podział na wersety.)

Pierwsze recytacje czerpały materiał z judaizmu, dodając pewne elementy przejęte z chrześcijaństwa z jednej, a z mitologii arabskiej z drugiej strony. Mowa była o Bogu („bóg” to po arabsku al-ilah, co w postaci skróconej brzmi: allah), który stworzył świat i kieruje nim zgodnie ze swą wolą. Miał to być ten sam Bóg, który niegdyś przemawiał przez usta Abrahama, Mojżesza czy Jezusa – dlatego modlić się należy do Niego z twarzą zwróconą w stronę Jerozolimy. Pierwotnie brakowało, jak się wydaje, wyraźnej tezy o jedyności Boga, a wspomniane trzy boginie z Kaaby przedstawione zostały jako orędowniczki u Niego. Dominowały wizje nadchodzącego Dnia Sądu, gdy na dźwięk trąby umarli zmartwychwstaną, niebo się rozerwie i wszyscy ujrzą tron Boży (lecz chyba nie samego Boga) w otoczeniu aniołów. Odbędzie się sąd nad ludźmi i dżinami, po czym część z nich trafi do Ogrodu (raju), a pozostali do Gehenny (piekła). Należy zatem, nie zwlekając, poddać się woli Boga. To ważny akcent: chodzi o poddanie się Bogu, a nie o służenie Mu:

Kto usilnie walczy, walczy dla siebie samego. Zaprawdę, Bóg jest Bogaty, nie potrzebuje światów! [29,6]

I stworzyłem dżiny i ludzi tylko po to, by mnie czcili. I nie chcę od nich żadnego zaopatrzenia, i nie chcę, żeby Mnie żywili. [51,56-57]

Jednymi z pierwszych, którzy zaakceptowali misję Muhammada, byli Chadidża i syn jego stryja, Ali. Dopóki Prorok uznawał Al-Lat, Al-Uzzę i Manat za boginie, mieszkańcy Mekki tolerowali jego działalność. Muhammad odwołał jednak wersety o boginiach-orędowniczkach, twierdząc, że powtarzając słowa Gabriela – a może zwiedziony przez szatana – popełnił błąd. Chyba w związku z tym pojawia się w Koranie twierdzenie o „szatańskich wersetach”:

My nie wysłaliśmy przed tobą żadnego posłańca ani proroka, któremu szatan czegoś by nie podszeptał, kiedy ten oddawał się marzeniom. Lecz Bóg ściera to, co podsuwa szatan. Potem utwierdza swoje znaki – Bóg jest Wszechwiedzący, Mądry! – by uczynić to, co podsuwa szatan, próbą dla tych, w których sercach tkwi choroba i którzy serca mają zatwardziałe. [22,52-53]

Z chwilą przejścia od uznawania Allaha za Boga najwyższego do ścisłego monoteizmu, wybuchł konflikt. Rządzący Mekką Kurajszyci bali się utraty dochodów, jakie czerpali z pielgrzymek. Co więcej, pierwsi wyznawcy Muhammada wywodzili się spośród niższych warstw społecznych, a to groziło przewrotem. Tym bardziej, że Prorok, sam doświadczony w młodości przez los, otwarcie domagał się ograniczenia ekonomicznych nierówności, lepszego traktowania ubogich, a nawet niewolników (lub taka była wola przemawiającego przez jego usta Boga).

W mekkańskich recytacjach wyraźne są ślady zarzutów, jakie stawiano Muhammadowi. Oskarżano go o uleganie cudzym podszeptom:

My wiemy, że oni mówią: „Jego uczy tylko zwykły człowiek”. Język tego, na którego oni wskazują, jest obcy, a ten – to język arabski, jasny! [16,103]

Powiedzieli ci, którzy nie uwierzyli: „To jest tylko kłamstwo, które on wymyślił, i pomogli mu w tym inni ludzie”. [25,4]

Wiadomo z innych źródeł, że domniemanymi informatorami Muhammada mieli być chrześcijańscy niewolnicy, obeznani też z judaizmem.

I powiedzieli dostojnicy jego ludu, którzy nie uwierzyli: „Widzimy, że jesteś tylko człowiekiem, podobnie jak my. Widzimy, że postępują za tobą tylko najnędzniejsi spośród nas, pospiesznie, bez zastanowienia. I nie widzimy u was żadnej wyższości nad nami. Przeciwnie, uważamy, że jesteście kłamcami”. [11,27]

„To mieszanina marzeń sennych! On to wymyślił! On jest poetą!” [21,5].

Argumentem, jaki Muhammad przytaczał na prawdziwość swoich słów, była literacka i doktrynalna doskonałość recytowanych tekstów:

Lecz kiedy przyszła do nich prawda od Nas, oni powiedzieli: „Dlaczego nie zostało mu dane to, co zostało dane Mojżeszowi?” Czyż oni nie odrzucili tego, co zostało dane Mojżeszowi niegdyś? Powiedzieli: „To są dwie księgi czarów wzajemnie się wspomagające!” Powiedz: „Przynieście więc Księgę od Boga, która byłaby lepszym – od tych dwóch – przewodnikiem po drodze prostej; będę postępował według niej, jeśli mówicie prawdę!” [28,48-49]

Powiedz: „Jeśliby się zebrali ludzie i dżiny, aby stworzyć coś podobnego do tego Koranu, to nie zdołaliby uczynić nic podobnego, nawet gdyby się wzajemnie wspomagali.” [17,88]

Muhammad (lub Bóg przez jego usta) groził niedowiarkom, przytaczając przykłady proroków, którym niegdyś też nie uwierzono. Wielokrotnie powtarzają się historie o Noem i tych, którzy odrzucili jego ostrzeżenia – i zostali zgładzeni przez potop. O mieszkańcach Sodomy i Gomory, nie wierzących proroctwom Lota – i pochłoniętych przez ogień. O faraonie, który nie chciał uwierzyć Mojżeszowi – i wraz z wojskiem zginął w wodach morza. O ludzie Samud, który odrzucił proroka Salihu – i o zagładzie tego ludu. O ludzie Ad, który zginął, bo nie uwierzył ostrzeżeniom Huda:

I wysłaliśmy do ludu Ad ich brata Huda. On powiedział: „O ludu mój! Czcijcie Boga! Nie ma dla was Boga oprócz Niego! Wy tylko zmyślacie kłamstwa!” (...) Oni powiedzieli: „O Hudzie! Ty nie przyszedłeś do nas z jasnym dowodem. My nie pozostawimy naszych bogów na twoje słowo, my tobie nie wierzymy. My mówimy tylko, że jeden z naszych bogów dotknął ciebie złem”. (...) I kiedy przyszedł nasz rozkaz, uratowaliśmy Huda i tych, którzy uwierzyli razem z nim – przez miłosierdzie pochodzące od Nas; i uratowaliśmy ich od surowej kary. [11,50-58]

Podobnie zginie lud Mekki, jeśli odrzuci objawienie, nie wyprze się politeizmu i nie zwróci do jedynego Boga. Ale przede wszystkim Muhammad groził – o czym poniżej – straszliwą karą w Dniu Sądu.

Wpływowy wuj, Abu Talib, zobligowany nakazem rodzinnej solidarności, ochraniał swego wychowanka i jego rodzinę. Obawiając się jednak o życie pierwszych wyznawców, Prorok rozesłał ich po świecie. Około osiemdziesięciu znalazło gościnę w chrześcijańskiej Abisynii. Nie powiodła się podjęta w 620 r. próba głoszenia islamu w mieście Taif. Wkrótce potem Prorok odbył „nocną podróż”, w trakcie której, zatrzymując się po drodze w Jerozolimie, wzniósł się do samego nieba. (Opis tych wizji nie został włączony do Koranu.)

W miarę jak w Mekce zaostrzał się konflikt, sława Muhammada zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Około 350 km na północ znajdowała się oaza Jasrib, późniejsza Medyna (Al-Madina = „Miasto Proroka”). Trwał tam od lat konflikt między kilkoma plemionami, z których trzy przyjęły wcześniej pewną odmianę judaizmu. Wreszcie na rozjemcę wybrano Muhammada. Zdecydował się – potajemnie – wyjechać gdy zmarł Abu Talib, a zaraz potem Chadidża. Towarzyszyło mu dwudziestu wyznawców. Mieszkańcy Medyny rychło poddali się woli Boga i w 622 r. zaczęła się era islamu. (Islam znaczy po arabsku „poddanie się”. Od założenia pierwszej gminy muzułmańskiej wyznawcy tej religii rozpoczynają rachubę lat. Należy pamiętać, że ich rok, liczący 12 miesięcy księżycowych – średnio po 29 ½ dnia – jest o ok. 11 dni krótszy od roku słonecznego.)

W Medynie mieszkali liczni Żydzi, do których należały najlepsze tereny. Muhammad, uważający siebie za następcę proroków biblijnych, oczekiwał od nich potwierdzenia swej misji. Nastąpiło srogie rozczarowanie: plemiona żydowskie uznały go za przywódcę politycznego, ale nie za proroka. Skończyło się wymordowaniem tych plemion. Na pozostałych wyznawców judaizmu nałożono wysokie podatki. Nakaz zwracania się w trakcie modlitwy w stronę Jerozolimy, Muhammad zmienił na obowiązek zwracania się ku Mekce. W Koranie jest wiele uwag związanych z niepowodzeniem misji wśród Żydów:

Wśród [tych, którzy nie wierzą] są tacy, którzy mówią: „Wierzymy w Boga i w Dzień Ostatni!” Lecz oni wcale nie są wierzącymi. Oni usiłują oszukać Boga i tych, którzy wierzą, lecz oszukują tylko siebie samych. [2,8-9]

Ci, którym dano nieść Torę – a oni jej nie ponieśli – są podobni do osła, który niesie księgi. Jakże zły jest przykład tych ludzi, którzy za kłamstwo uznali znaki Boga! (...) Powiedz: „O wy, którzy wyznajecie judaizm! Jeśli twierdzicie, że jesteście bliscy Bogu, z wyłączeniem innych ludzi, to życzycie sobie śmierci, jeśli jesteście prawdomówni!” [52,5-6]

A jednak Żydom i chrześcijanom Koran pozwala zachować religię, o ile tylko zapłacą daninę; natomiast politeistom daje do wyboru: przyjęcie islamu albo śmierć, ewentualnie niewola. Pojawiło się nawet – o to chyba w okresie medyneńskim – pojednawcze twierdzenie, że wyznawcy judaizmu, chrześcijanie i bliżej niezidentyfikowani sabejczycy mogą liczyć na zbawienie:

Zaprawdę, ci, którzy uwierzyli, ci, którzy wyznają judaizm, chrześcijanie i sabejczycy, ci, którzy wierzą w Boga i w Dzień Ostatni i którzy czynią dobro, wszyscy otrzymają nagrodę u swego Pana. [2,62]

Od chwili założenia w Medynie pierwszej gminy muzułmańskiej dość radykalnie zmieniła się zarówno treść, jak i forma recytacji. Muhammad z natchnionego proroka przeobraził się w pragmatycznego męża stanu, dowódcę armii, a także prawodawcę. Recytacje stały się spokojniejsze, wersety znacznie dłuższe i lepiej uporządkowane tematycznie. Pełne żaru wizje raju i piekieł, ustąpiły miejsca zagadnieniom prawnym. Pojawiły się zakazy dietetyczne, regulacje normujące życie rodzinne (kontrakty małżeńskie, obowiązki małżonków względem siebie i względem dzieci, rozwody, prawa dziedziczenia), handel (zawieranie umów, kary za lichwę itd.), procedury sądowe (zeznania świadków, wydawanie wyroków, kary i sposoby ich wymierzania).

Jako wielki władca, Prorok miał dziewięć, a może więcej żon (tradycja głosi, że był w stanie odbyć ze wszystkimi po kolei stosunki w ciągu jednej nocy). Sam Bóg potwierdził jego prawo do licznych kobiet:

O Proroku! My uznaliśmy za dozwolone dla ciebie żony, którym dałeś wiana, i niewolnice, które ci darował Bóg jako zdobycz, i córki twego stryja, i córki twoich ciotek ze strony ojca, i córki twego wuja ze strony matki, i córki twoich ciotek ze strony matki, które wywędrowały razem z tobą; i kobietę wierzącą, jeśli ona sama ofiaruje się Prorokowi, o ile Prorok zechce ją pojąć za żonę. To jest dozwolone tylko dla ciebie z wyłączeniem innych wiernych. (...) Możesz odsunąć na później, którą chcesz spośród nich, a potem możesz przyjąć do siebie, którą chcesz i której zapragniesz spośród poprzednio odsuniętych. I nie popełnisz żadnego przewinienia. [33,50-51]

Bóg osobiście rozkazał Muhammadowi poślubić żonę jednego z wyznawców. Natomiast:

Nie należy obrażać Posłańca Boga i nie wolno poślubiać jego byłych żon. Zaprawdę, to byłoby wobec Boga okropne! [33,53]

Muhammad zaczął napadać na karawany Mekkańczyków. Doszło do szeregu bitew. W 624 r. pod Badr, stojąc na czele trzystu wyznawców, Muhammad pokonał tysiąc żołnierzy Kurajszytów. Następnego roku dowodzone przezeń oddziały wpadły w zasadzkę. Prorok został ranny, a choć w końcu opanował sytuację i ocalił Medynę, to poległo siedemdziesięciu muzułmanów, co wówczas było jeszcze bardzo poważną stratą. (W rezultacie w nowych recytacjach wprowadzony został szereg praw chroniących wdowy i sieroty. Pojawiły się również uwagi podkreślające, że Muhammad jest tylko Posłańcem, który kiedyś umrze, a może też zostać niespodziewanie zabity.) Mekkańczycy w sile 10 tysięcy ludzi zaatakowali Medynę w 627 r.; miasto ocalił wykopany wokół rów. Znów doszło do rzezi Żydów, którzy – prześladowani przez muzułmanów – poparli Kurajszytów. W następnym roku z kolei Muhammad, na czele 1500 wyznawców, ruszył na Mekkę. Skończyło się zawarciem rozejmu. Aby powetować sobie brak łupów, Prorok napadł na bogatą kolonię żydowską. (Co zostało w 48 surze Koranu przedstawione, wraz z zasadami podziału zrabowanych majątków, jako działanie na rozkaz Boga – jakże to typowy składnik religii ludów koczowniczych). Na mocy rozejmu w 629 r. Muhammad, wraz z dwoma tysiącami wiernych, odbył pielgrzymkę do Mekki (opuszczonej na ten czas przez politeistycznych mieszkańców). Plemiona arabskie zaczęły jedno po drugim przyjmować islam i gdy Prorok pojawił się w 630 r. pod Mekką, stał na czele dziesięciotysięcznej armii. Nie przejmując się umowami, z zaskoczenia zdobyto miasto. Zabito tylko sześciu najgorszych wrogów Muhammada – może dlatego, że inni natychmiast przyjęli islam. W Kaabie prorok rozbił posągi wszystkich (oprócz może podobizn Jezusa i Marii) bogów.

W ten sposób ustalony został rytuał pielgrzymki (zob. poniżej) – a raczej w zmienionej postaci i w radykalnie nowym sensie włączono odwieczny zwyczaj odwiedzania i okrążania Kaaby do głoszonej przez Muhammada religii. Wkrótce recytowane przez Proroka wersety przedstawiły pielgrzymkę jako – z woli Boga – obowiązek wiernych. Miało to, niezależnie od wiary w prorocką misję Muhammada, olbrzymie znaczenie propagandowe i polityczne. Z jednej strony, „zwykli” ludzie są bardziej przywiązani do rytuałów niż do doktryn – i łatwiej przychodziło im zaakceptować nową religię, jeśli łączyły się z nią znajome obyczaje. Z drugiej strony, jednym z najważniejszych chyba powodów, dla których Mekkańczycy występowali niegdyś przeciw nauce Proroka, była obawa o utratę dochodów, płynących z pielgrzymek. Rychło okazało się, że pielgrzymki do Jedynego Boga są nieporównanie liczniejsze niż te do 360 bóstw Kaaby. I wkrótce Mekka stała się prawdziwą ostoją nowej religii.

W 631 roku, stojąc na czele potężnej armii, Prorok ogłosił „świętą wojnę” (dżihad). Odtąd wszyscy, którzy nie przyjęli islamu, mogli zostać bezkarnie zabici.

Ci, którzy nie wierzą i którzy odsunęli się od drogi Pana – On udaremni ich uczynki. (...) Kiedy spotkacie tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi; a kiedy ich całkiem rozbijecie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta. [47,1-4]

Oczywiście, „jeśliby zechciał Bóg, to sam zemściłby się na nich, lecz On chciał doświadczyć jednych przez drugich” – dlatego ruszajcie na pola bitewne, wypełnić obwieszczoną przez Proroka wolę Boga. Tym muzułmanom, którzy w świętej wojnie padną na polu bitwy, Muhammad obiecał, że natychmiast, nie czekając na Dzień Sądu, odrodzą się w raju, tam zaś otrzymają szczególnie wielką nagrodę. Innym gorliwie walczącym na drodze Boga, Koran obiecuje pobyt w niebie wyższym niż to, w jakim znajdą się wierni pozostający w domach.

Oni walczą na drodze Boga i zabijają, i są zabijani, zgodnie z Jego prawdziwą obietnicą w Torze, Ewangelii i w Koranie. A kto wierniej wypełnia swoje przymierze aniżeli Bóg? Cieszcie się więc z handlu, jaki z Nim zrobiliście! [9,111]

Liczba chętnych do ruszenia na świętą wojnę okazała się ogromna, tym bardziej, że stanowiła ona również okazję do zdobycia łupów tu, na ziemi.

W 632 r. Muhammad umarł w Medynie, w ramionach swej ukochanej żony Aiszy (w Koranie ogłoszonej jego żoną w raju, później obwołaną Matką wiernych).

2. Raj i piekło

W Koranie, o czym już była mowa, liczne są przykłady ludów, które nie uwierzyły prorokom i zostały zgładzone. A także ludów, które uwierzyły i odniosły zwycięstwa. Prawdziwa jednak kara i nagroda zostanie nam wymierzona w Dniu Sądu Ostatecznego.

Życie tego świata jest tylko zabawą i grą, a, zaprawdę, siedziba ostateczna jest prawdziwym życiem! [29,64]

Kiedy nastąpią koniec tego świata, zmartwychwstanie i Dzień Sądu, nie wiadomo.

Oni powiedzą: „Kiedy spełni się ta obietnica, jeśli jesteście prawdomówni?” Powiedz: „Wiedza jest tylko u Boga! Ja jestem tylko jawnie ostrzegającym.” [67,25-26]

Obietnica dana prorokom wcześniej czy później spełni się jednak nieuchronnie.

Kiedy słońce spowije ciemność, a gwiazdy będą spadać; kiedy góry zostaną poruszone z miejsca; (...) kiedy dusze połączą się z ciałami; (...) kiedy otwarte zostaną księgi czynów ludzkich; kiedy niebo się otworzy; kiedy rozpalą ogień piekielny; kiedy Ogród się przybliży – wtedy dowie się dusza, co sobie przygotowała. [81,1-14]

W dniu, kiedy ziemia zostanie zamieniona na inną ziemię, i tak samo niebiosa, i kiedy stawią się przed Bogiem, Jedynym, Wszechpotężnym! Zobaczysz tego dnia grzeszników zakutych w kajdany; ich szaty będą ze smoły, a ich twarze będzie pokrywał ogień; tak by mógł zapłacić Bóg każdej duszy za to, co sobie zdobyła. [14,48-51]

Zmarli między chwilą śmierci na tej ziemi, a zmartwychwstaniem na ziemi nowej, nie będą istnieli, a w każdym razie nie będą świadomi:

Bądź więc cierpliwy, tak jak byli cierpliwi ci z posłańców, którzy odznaczali się zdecydowaniem. I nie staraj się przyspieszyć dla nich tego Dnia; tego bowiem dnia, kiedy oni ujrzą to, co zostało im obiecane, wyda im się, że nie przebywali w grobie więcej, jak tylko jedną godzinę dnia. [46,35]

Dziś w niebie aniołowie zapisują w wielkich księgach wszystkie nasze uczynki. Odczytując je w Dniu Sądu, będą świadczyli na naszą korzyść, Bóg jednak jest nie tylko „miłosierny i litościwy”, ale również sprawiedliwy – i każdy otrzyma wyrok, na jaki swym życiem zasłużył. Później wszyscy będą musieli wejść na wąski niczym ostrze brzytwy most Sirat, wiodący ponad czeluściami Gehenny, w stronę Ogrodu. Na drugą stronę przejdą, rzecz jasna, tylko ci, którzy zasłużyli na zbawienie wieczne.

W Koranie opisy raju są fragmentaryczne i niejednoznaczne. Powtarzają się, niemal do znudzenia, wersety o miękkich łożach, stojących w ogrodach, przez które przepływają strumienie pełne źródlanej wody, mleka, miodu i wina. Na łożach tych, skropieni balsamami i pachnidłami, leżeć będą zbawieni. Ich ciała, nie podległe chorobom czy śmierci, odpowiadać będą trzydziestemu trzeciemu rokowi życia. Oddane im zostaną do dyspozycji dziewicze hurysy, w każdej chwili gotowe do zmysłowego połączenia. Poziomów raju, różnie oddalonych od Boga, będzie, jak zdają się sugerować niektóre fragmenty, siedem. Chyba jednak nawet zbawieni w najwyższym z nieb nie będą oglądali samego Boga. Pozostanie im raczej widok Jego tronu – i cieszenie się rozkoszami o charakterze czysto zmysłowym, podobnymi do tych, których doznajemy w tym życiu, tylko intensywniejszymi i nieprzemijającymi. Na przykład, otrzymując w raju owoce wierni stwierdzą „To jest to, co otrzymywaliśmy kiedyś” [2.25]. (Zdaniem niektórych pisarzy muzułmańskich danym nam za życia przedsmakiem raju jest orgazm, przez który na chwilę poznajemy rozkosze, jakie w Ogrodzie trwać będą wiecznie.)

W cytowanych powyżej wersetach pojawiał się termin „dusza”, którego sens jest głęboko niejasny. Niewielu zwolenników wśród muzułmanów miał pogląd, jakoby dusza była czymś, co może istnieć bez ciała. Uważano raczej, że umiera wraz z ciałem i wraz z ciałem w Dniu Sądu zmartwychwstanie. A często w ogóle zagadnienie duszy pomijano. Tak czy inaczej to ciało – z duszą lub bez – ma być zbawione bądź potępione. Odrzucenie platońskiego ujęcia człowieka jako duszy uwięzionej w ciele (a zatem ciała jako czegoś, co należy przezwyciężyć) sprawiało, że islamowi obce były praktyki ascetyczne, a ideały dziewictwa czy celibatu uznano wręcz za heretyckie.

Los kobiet nie jest jasno wyjaśniony. Czytamy wprawdzie: „Wejdźcie do Ogrodu, wy i wasze żony” [43,70]; „Oni i ich żony będą wypoczywać w cieniu na ozdobnych łożach [36,56]. Jednak nigdzie nie miesza się żon z rajskimi dziewicami. (Według jednej z tradycji, każdy mężczyzna będzie miał w raju własne żony i siedemdziesiąt dwie hurysy. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że Koran, a także prawo islamu, traktują kobietę jako przyszłą żonę, obecną żonę lub wdowę – dla kobiety samotnej nie przewidziano w tym i przyszłym świecie miejsca.)

W Dniu Sądu ludzie podzieleni zostaną na trzy grupy. „Wyprzedzający innych dobrymi uczynkami, spełnianymi za zezwoleniem Boga” [35,32], do których zapewne należeć będą prorocy i pierwsi towarzysze Muhammada,

(...) będą przybliżeni w Ogrodach Szczęśliwości (...) na łożach ozdobie wyszywanych, wyciągnięci, podparci na łokciach, zwróceni do siebie twarzami. Pośród nich krążą młodzieńcy nieśmiertelni z czaszami, dzbanami i kielichami, napełnionymi napojem z płynącego źródła, od którego nie cierpią na ból głowy ani nie doznają upojenia, z owocami, dowolnie wybranymi, z mięsem ptaków, jakiego zapragną. Będą tam hurysy o wielkich oczach, podobne do perły ukrytej – w nagrodę za to, co czynili. Oni tam nie usłyszą pustej gadaniny ani też nie odczują podniety do grzechu, lecz tylko słowa ‘Pokój! Pokój!’ [56,11-26]

„Towarzysze prawicy”, czyli większość zbawionych,

(...) będą wśród drzew lotosu bez cierni i akacji obwieszonych owocami, i wydłużającego się cienia, i wody płynącej, i owoców obfitych, ani nie zrywanych, ani nie zakazanych, i spożywać będą na podwyższonych łożach. Zaprawdę, stworzyliśmy [hurysy] w sposób doskonały i uczyniliśmy je dziewicami, kochającymi, jednakowego wieku – dla tych po prawicy. [56,28-38; por. 55,46-77]

My damy im za żony hurysy o wielkich oczach. A do tych, którzy uwierzyli i których potomstwo postąpiło za nimi z wiarą - My dołączymy ich potomstwo. (...) Zaopatrzymy ich w owoce i mięso, jakiego tylko zapragną. Będą tam sobie podawać jedni drugim puchary; nie będzie tam ani pustej gadaniny, ani podniecenia do grzechu. I będą krążyć pośród nich młodzieńcy, będący na ich usługach, podobni do ukrytych pereł. [52,20]

Będą oni tam przebywać wyciągnięci wygodnie na sofach; nie ujrzą tam słońca ani zimna. (...) i pochylą się do nich nisko grona owoców. (...) Napoją ich tam z pucharu napojem z domieszką imbiru; ze źródła zwanego Salsabil. (...) Będą odziani w szaty zielone z atłasu i brokatu, strojni w bransolety ze srebra. [76,13-21]

Natomiast potępieni, „towarzysze lewicy”,

(...) będą w palącym podmuchu i wrzącej wodzie, w cieniu czarnego dymu (...). Przedtem byli pogrążeni w zbytku i trwali uporczywie w wielkim grzechu; i zwykli byli mówić: „Kiedy pomrzemy i staniemy się prochem i kośćmi, to czyż naprawdę zostaniemy wskrzeszeni, my albo nasi pierwsi ojcowie?” (...) Zaprawdę, wy, błądzący (...) będziecie jeść z drzewa Zakkum, wypełnicie nim swe brzuchy; będziecie potem pić wodę wrzącą; będziecie pić jak wielbłądy udręczone pragnieniem. [56,42-54]

Zaprawdę, tych, którzy nie uwierzyli w Nasze znaki, będziemy palić w ogniu. I za każdym razem, kiedy się ich skóra spali, zamienimy im skóry na inne, aby zakosztowali kary. Zaprawdę, Bóg jest potężny, mądry! [4,56]

Ci, którzy nie uwierzyli, będą mieli ubranie przykrojone z ognia; a głowy ich polewane będą wrzącą wodą, która roztopi ich wnętrzności i skórę. Dla nich będą żelazne rózgi z hakami. Ilekroć będą chcieli wyjść stamtąd, udręczeni cierpieniem, zostaną zawróceni: „Zakosztujcie kary ognia palącego”. [22,19-22]

Piekieł będzie siedem, w nich potępieni cierpieć będą męki w zależności od popełnionych grzechów: „Gehenna (...) posiada siedem bram, do każdej bramy jest przydzielona jakaś część” [15,43-44]. „Będą tam przebywać na wieki, (...) chyba że Bóg zechce inaczej” [11,107]. W związku w tym wersetem niektórzy sądzą, że z najwyższego piekła, po odbyciu kar, można wyjść i dostać się do Raju; do pozostałych piekieł trafia się na zawsze. (Zaraz dalej zaznacza się, że „ci, którzy (...) znajdą się Ogrodzie, przebywać tam będą wieki, (...) chyba że Bóg zechce inaczej”.)

3. Pięć filarów islamu

Wobec takiej wizji najistotniejsze staje się pytanie, co czynić, aby w dniu Sądu trafić do Raju, a uniknąć mąk piekielnych. W tym celu należy przede wszystkim wypełniać pięć grup obowiązków. Ich lista nie została nigdzie w Koranie wyraźnie przedstawiona, próżno by też szukać jasnych wskazówek normujących ich spełnianie. Są natomiast liczne, chaotyczne uwagi, aluzje, czasem groźby – i na tej podstawie, uzupełnionej żywą tradycją, określono podstawowe powinności, zwane pięcioma filarami islamu.

Filar pierwszy to szahada, czyli wyznanie wiary. Streszcza się ono w słynnej – choć nieobecnej w Koranie – formule: „Nie ma Boga oprócz Boga, a Muhammad jest Prorokiem Boga” (la ilaha illa’llah Muhammadun rasulu’llah).

„Nie ma Boga oprócz Boga” znaczy, rzecz jasna, że Bóg jest jeden. Nie ma w islamie większego grzechu niż politeizm: w przeciwieństwie do innych grzechów, nikomu nie zostanie on przebaczony.

Zaprawdę, Bóg nie przebacza tym, którzy Jemu dodają współtowarzyszy, podczas gdy On przebacza, komu zechce, mniejsze grzechy. [4,48]

Dla politeistów przeznaczone jest najstraszliwsze, siódme piekło.

Co muzułmanie sądzą na temat Boga? Nie ma w Koranie, podobnie jak w Biblii, twierdzeń o Jego nieskończoności. Tak abstrakcyjnych pojęć, jakie później formułowano pod wpływem filozofii greckiej, nie znali prorocy. Jest jednak mowa o Jego ogromie: wielkiej wiedzy, wielkiej mocy, wielkiej dobroci, sprawiedliwości i tak dalej.

Bóg! Nie ma Boga, jak tylko On – Żyjący, Istniejący! Nie chwyta Go ni drzemka, ni sen. Do Niego należy to, co jest w niebiosach i to, co jest na ziemi. A któż będzie się wstawiał u Niego inaczej jak za Jego zezwoleniem? On wie, co było przed nimi, i On wie, co będzie po nich. Oni nie obejmują niczego z Jego wiedzy, oprócz tego, co On zechce. Jego tron jest tak rozległy, jak niebiosa i ziemia; Jego nie męczy utrzymywanie ich. On jest Wyniosły, Ogromny. (...) Bóg jest opiekunem tych, którzy wierzą; On ich wyprowadza z ciemności ku światłu. A opiekunami tych, którzy nie uwierzyli, są fałszywe bóstwa. [2,255-257]

On jest tym, który stworzył niebiosa i ziemię w ciągu sześciu dni; następnie zasiadł na tronie. On wie, co przenika do ziemi i co z niej wychodzi, i co schodzi z nieba, i co się tam wznosi. On jest z wami, gdziekolwiek byście byli. Bóg widzi jasno, co czynicie! Do Niego należy królestwo niebios i ziemi i do Boga zostaną sprowadzone wszystkie sprawy. On sprawia, że noc przechodzi w dzień, On sprawia, że dzień przechodzi w noc. On dobrze wie, co kryje się w sercach. (...) On jest tym, który zsyła na Swego sługę znaki jasne, aby was wyprowadził z ciemności do światła. Zaprawdę, Bóg jest dla was dobrotliwy, litościwy! [57,4-9]

Jak widać, Koran zgadza się z tradycją hebrajską, że Bóg stworzył świat w ciągu sześciu dni. Przeczy jednak – a raczej zaprzeczył, gdy Żydzi odmówili uznania Muhammada za proroka – że siódmego dnia Bóg odpoczął:

My stworzyliśmy niebiosa i ziemię, i to, co jest między nimi, w ciągu sześciu dni, i nie dotknęło nas żadne zmęczenie. [50,38]

Ponad ziemią Bóg „stworzył siedem niebios, ułożonych warstwami” [67,3], słońce, księżyc i gwiazdy umieszczając na najbliższym ziemi. Świat stworzony został w sposób celowy, tak by człowiek znalazł w nim wszystko, czego potrzebuje:

On stworzył dla was zwierzęta, które dostarczają wam ciepła i innych korzyści; i z nich wy się żywicie. Widzicie w nich piękno (...). One przenoszą wasze ciężary (...). On stworzył konie, muły i osły, abyście ich dosiadali, a także dla ozdoby. (...) On jest tym, który zesłał z nieba wodę: ona wam służy do picia; dzięki niej rosną krzewy, które stanowią paszę. Przez nią Bóg sprawia, iż rosną dla was zasiewy, drzewa oliwne, palmy i winna latorośl oraz wszelkiego rodzaju owoce. Zaprawdę, w tym jest znak dla ludzi, którzy się zastanawiają! On podporządkował dla was: noc i dzień, słońce i księżyc; i gwiazdy są podporządkowane jego rozkazowi. Zaprawdę, w tym są znaki dla ludzi, którzy są rozumni! (...) To On podporządkował morze, abyście jedli z niego świeże mięso, i abyście wydobywali z niego ozdoby, które nosicie. I widzisz okręty prujące fale, abyście mogli poszukiwać Jego dobroci.. Być może, będziecie wdzięczni! I rzucił na ziemię solidnie stojące – ażeby nie kołysała się z wami – i rzeki, i drogi; – być może pójdziecie drogą prostą! – i znaki rozpoznawcze, a według gwiazd oni znajdują drogę. (...) A jeślibyście chcieli zliczyć dobrodziejstwa Boga, to zliczyć ich nie zdołacie. [16,5-18]

Bóg stworzył też anioły, które podtrzymują jego tron, zapisują ludzkie czyny, będą świadczyć za nami w Dniu Sądu, później niektóre staną na straży bram piekielnych. Nie stworzył natomiast diabłów. Powstały one ze zbuntowanych dżinnów. Na ich czele stanął Szatan (Iblis), który kiedyś był aniołem, ale, wbrew rozkazowi Boga, odmówił złożenia pokłonu przed pierwszym człowiekiem, Adamem.

My stworzyliśmy was, potem was ukształtowaliśmy, potem powiedzieliśmy do aniołów: „Oddajcie pokłon Adamowi”. Oni oddali pokłon, z wyjątkiem Iblisa. (...) Bóg powiedział: „Co tobie przeszkodziło, że się nie pokłoniłeś, skoro tobie nakazałem?” Powiedział: „Ja jestem lepszy od niego. Ty mnie stworzyłeś z ognia, a jego stworzyłeś z gliny.” [Bóg] powiedział: „Uchodź stąd.” (...) [Iblis] powiedział: „Daj mi zwłokę do dnia, kiedy oni będą wskrzeszeni.” [Bóg] powiedział: „Jesteś wśród tych, którym dano zwłokę.” [Iblis] powiedział: „Za to, że Ty mnie skazałeś na błądzenie, postanawiam czyhać na nich w zasadzce na Twojej drodze prostej (...) i Ty większości z nich nie znajdziesz wdzięcznymi.” [7,11-17; por. 38,71-85]

Szatan kusi ludzi, obiecując im ziemskie rozkosze – „upiększając to, co jest na ziemi” [15,39] – i zapewniając, że po śmierci nie zmartwychwstaną, a zatem nie grozi im kara. W ten sposób umożliwia odróżnienie „tych, którzy wierzą w życie ostateczne, od tych, którzy w nie powątpiewają” [34,21]. W Dniu Sądu na wyrzuty tych, których zwiódł, odpowie:

Zaprawdę, Bóg dał wam obietnicę, obietnicę prawdy. I ja wam dałem obietnicę, lecz ja was oszukałem; ja nie miałem nad wami żadnej władzy. Ja tylko wzywałem was, a wyście mi odpowiedzieli. Nie gańcie więc mnie, lecz gańcie siebie samych! Ani ja wam nie pomogę, ani wy mi nie pomożecie. [14,22]

Bóg będzie, gdy dzieje tego świata dobiegną kresu, sądził ludzi. Oni, jako istoty stworzone, nie są w stanie poznać ani Jego samego, ani jego praw. Bóg objawia zatem siebie i swoją wolę przez proroków, których sam wybiera – i tak przechodzimy do drugiej części wyznania wiary.

Prorocy są zwykłymi ludźmi (nie dostali „takiego ciała, żeby mogli obejść się bez pożywienia czy też byli nieśmiertelni” 21,8), którzy poza tym, co zostało im objawione, nie posiadają żadnej wiedzy.

Pierwszy człowiek, Adam, popełnił wprawdzie opisany w Biblii grzech, potem jednak żałował, uzyskał przebaczenie i został prorokiem [2,35-37]. Prorokami byli Noe, Abraham, Ismael, Izaak, Józef, Mojżesz, Dawid, Salomon, Eliasz, Hiob – łącznie wymienia się w Koranie osiemnaście postaci występujących na kartach Starego Testamentu; nie ma jednak na liście Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela i pozostałych autorów biblijnych ksiąg prorockich. Prorocy znani z Nowego Testamentu to Zachariasz, Jan Chrzciciel i Jezus. Ten ostatni miał przepowiedzieć przyjście Muhammada:

Oto powiedział Jezus, syn Marii: „O synowie Izraela! Jestem posłany od Boga do was, aby potwierdzić prawdziwość tego, co przede mną było zesłane w Torze, i zwiastować Posłańca, który przyjdzie po mnie, a którego imię – Ahmad”. [61,6]

Listę uzupełnia czterech Arabów oraz dwóch mężczyzn niezidentyfikowanych. Proroków było jednak więcej:

I nie ma żadnego narodu, do którego by nie przyszedł ostrzegający. [35,24]

Historie o prorokach zawarte na kartach Koranu odpowiadają z grubsza opowieściom biblijnym.

On ustanowił dla was, jeśli chodzi o religię, to, co już polecił Noemu, i to, co objawiliśmy tobie, i to, co poleciliśmy Abrahamowi, Mojżeszowi i Jezusowi: Przestrzegajcie należycie religii i nie rozdzielajcie się w niej! [ 42,13]

O wy, którzy wierzycie! Wierzcie w Boga i jego posłańca, w Księgę, którą zesłał swemu Posłańcowi i w Księgę, którą zesłał przedtem. A kto nie wierzy w Boga i jego aniołów, w Jego księgi, w Jego Posłańców i Dzień Ostatni – ten zbłądził zbłądzeniem dalekim. [4, 136]

Wszyscy prorocy – najczęściej odrzucani i prześladowani przez otoczenie – głosili to samo. Każdy mówił nie od siebie, a jedynie powtarzał słowa objawione, za pośrednictwem aniołów, przez Boga. Mojżesz otrzymał Torę, Dawid Psalmy, a Jezus Ewangelię. Ludzie jednak – w szczególności Żydzi i chrześcijanie – część Objawienia pominęli lub przeinaczyli, dodali też własne, fałszywe opinie.

Wśród [ludu Księgi] są tacy, którzy wypaczają Księgę swoją mową, tak abyście uważali, że to należy do Księgi, a to przecież nie należy do Księgi. Oni mówią: „To pochodzi od Boga” – a przecież to nie pochodzi od Boga. I mówią przeciw Bogu kłamstwo, wiedząc o tym. [3,78]

Oni wypaczają sens słów i zapominają część tego, co zostało im przypomniane. (...) Od tych, którzy mówią: „Jesteśmy chrześcijanami”, wzięliśmy przymierze. Lecz oni zapomnieli część tego, co zostało im przypomniane. (...) O ludu Księgi, Nasz Posłaniec przyszedł do was, wyjaśniając wiele z tego, co wy ukrywaliście z Księgi, i wiele też zacieraliście. (...) Nie uwierzyli ci, którzy powiedzieli: „Zaprawdę, Bogiem jest Mesjasz, syn Marii”. [5,13-17]

W ten sposób skazaliby się raz na zawsze na potępienie. Bóg jednak jest Miłosierny i Litościwy – i wysłał proroka raz jeszcze, tym razem po raz ostatni. Muhammad jest „pieczęcią proroków” [33,40], po nim kolejnego już nie będzie. Gdyby więc i te proroctwa sfałszowano, nic nam już nie pomoże.

Islam miał być zatem krytyczną kontynuacją judaizmu i chrześcijaństwa. Jeśli o chrześcijan chodzi, to postawa wobec nich była zawsze ambiwalentna, przede wszystkim z powodu uznania Jezusa za Boga i dogmatu Trójcy, co przynajmniej część muzułmanów pojmowała jako wyraz ukrytego politeizmu.

Mesjasz, Jezus syn Marii, jest tylko posłańcem Boga; i Jego Słowem, które złożył Marii; i Duchem, pochodzącym od Niego. Wierzcie więc w Boga i jego posłańców i nie mówcie „Trzy”! [4,171]

Tego typu wersety (zob. też 5,116) zdają się sugerować, że na chrześcijańską Trójcę składają się Bóg, Jezus i Maria! Koran potwierdza, iż Jezus urodził się z dziewicy (choć sceneria narodzin jest inna niż w Ewangeliach, por. 19,17-26), ale, podobnie jak innych proroków, uznaje go za człowieka:

Mesjasz, syn Marii, jest tylko posłańcem, tak jak już przed nim byli posłańcy; a jego matka była kobietą świętą. Oni oboje przyjmowali pożywienie. [5,75]

Innym chrześcijańskim fałszerstwem jest twierdzenie, że Jezus umarł na krzyżu – został on żywcem wzięty do nieba, ukrzyżowano zaś człowieka bardzo doń podobnego (zob. 4,157-158). (Część z zawartych w Koranie uwag o Jezusie, np. 5,110, pochodzi z apokryfów.)

Muhammad był zwykłym człowiekiem, którego Bogu spodobało się uczynić posłańcem, ostrzegającym, prorokiem.

Ty się nie spodziewałeś, iż do ciebie będzie skierowana Księga; stało się tak jedynie przez miłosierdzie twego Pana. [28,86]

Powiedz: „Ja nie mówię wam, że posiadam skarbnice Boga, ani nie mówię wam, że jestem aniołem. Ja tylko idę za tym, co zostało mi objawione.” [6,50]

Poza tym, co mu objawiono, nie posiadał żadnej wiedzy. Poza tym, co Bóg zezwolił mu uczynić, nie miał żadnych mocy nadprzyrodzonych. Był – podobnie jak inni prorocy – wystawiony na liczne przeciwieństwa losu. Popełniał błędy i będzie musiał uzyskać za nie przebaczenie.

Powiedz: „Ja nie jestem jakąś nowością wśród posłańców. Nie wiem też, co będzie ze mną i co będzie z wami. Ja tylko postępuję za tym, co zostało mi objawione. Ja jestem tylko jawnie ostrzegającym.” [46,9]

Później pojawiły się mity, czyniące jednak Muhammada najlepszym z ludzi. Opowiadano nawet o dokonywanych przezeń cudach, choć te legendy nie zdobyły powszechnego uznania. Powszechnie natomiast opowiada się o tym, jak przed pierwszym spotkaniem z Gabrielem aniołowie usunęli z jego serca znamię szatana i w ten sposób uwolnili od grzechu, a później między łopatkami umieścili znak proroka. (Opowieść ma oparcie w wersetach 94,1-2: „Czyż nie otwarliśmy twojej piersi? Czy nie zdjęliśmy z ciebie twego brzemienia?”)

Filar drugi to salat, czyli modlitwa. Muzułmanin ma obowiązek modlić się pięć razy dziennie: przed wschodem słońca, zaraz po osiągnięciu przez słońce zenitu, po południu, po zachodzie i w nocy. Przed modlitwą należy obmyć się wodą, a jeśli jej nie ma, to symbolicznie oczyścić się za pomocą piasku lub ziemi. Modlitwa polega na odmawianiu po arabsku – nawet wtedy, gdy nie zna się tego języka – odpowiednich strof Koranu; jednocześnie bije się rytualne pokłony. Wierni na czas modlitwy zwracają się w stronę Mekki.

Lepiej modlić się w grupie niż samemu: zdrowi na umyśle i wolni od poważnych chorób mężczyźni ustawiają się w szereg, lub w szeregi jeden za drugim, a przed nimi staje, wybrany na tę okoliczność, prowadzący modlitwę imam. Kobiety powinny modlić się w domu, najlepiej w ustronnym pomieszczeniu; nie wolno im się modlić w czasie menstruacji i do czterdziestu dni po porodzie. Dzieci należy zachęcać do modlitwy gdy osiągną siedem lat, staje się ona obowiązkowa gdy skończą lat czternaście. Dobrze jest modlić się w meczecie – który nie jest świątynią, a po prostu domem wspólnych modłów. Obowiązkowe, o ile to tylko możliwe, jest odbycie w meczecie modlitwy południowej w piątek (który jest poza tym zwykłym dniem pracy), potem wysłuchuje się kazania. Kobiety nie muszą udawać się do meczetu; wewnątrz zawsze przebywają odseparowane od mężczyzn.

Filar trzeci to zakat, czyli jałmużna. Każdy dorosły muzułmanin powinien oddać przynajmniej jedną czterdziestą dochodów, jakie osiąga ponad ustalone dla danego czasu i miejsca minimum. Jałmużna przypada wdowom, sierotom, niewolnikom, więźniom i wszystkim, którzy znaleźli się w niedoli. Wyznawca może też, jeśli zechce, z tych pieniędzy finansować świętą wojnę bądź przeznaczyć je na cele kultowe. W ramach tego filaru mamy obowiązek szanować rodziców i opiekować się nimi.

Filar czwarty to sawm, czyli post. Muzułmanin przez całe życie nie jada mięsa z krwią, wieprzowiny i padliny, nie pije wina (i innych napojów alkoholowych), nie uprawia hazardu. Ale przede wszystkim pości w czasie dziewiątego miesiąca roku, czyli ramadanu. (Każdy miesiąc w kalendarzu muzułmańskim zaczyna się i kończy z nowiem księżyca.) Wtedy, w ciągu dwudziestu dziewięciu lub trzydziestu dni, wszyscy dorośli od wschodu do zachodu słońca niczego nie jedzą, powinni też starać się nie pić. Z obowiązku zwolnieni są chorzy i ci, którzy są w podróży; powinni jednak pościć przez odpowiednią liczbę dni, kiedy tylko stanie się to możliwe. Za dnia zakazany jest seks. Wolne chwile najlepiej poświęcić na refleksję religijną. Nie zaleca się natomiast smutku: poprzedzony modlitwą posiłek po zachodzie słońca był i jest okazją do radosnych spotkań rodzinnych i towarzyskich.

Filar piąty to hadżdż, czyli pielgrzymka do Mekki. Muzułmanin powinien starać się odbyć ją przynajmniej raz w życiu. Usprawiedliwieniem uchylenia się od pielgrzymki jest np. kalectwo, ważne obowiązki, wojna itd. (Dziś jedną z przeszkód jest zbyt wielka liczba wyznawców islamu.) Grzech popełnił ten, kto był w stanie udać się do Mekki, a tego nie uczynił. Wielką pielgrzymkę odbywa się w miesiącu al-hidżdża, małą pielgrzymkę – umra, która jednak nie zwalnia z obowiązku pielgrzymki właściwej – można odbyć w dowolnym czasie. W razie niemożności odbycia pielgrzymki, wierny powinien złożyć ofiarę, pościć lub ofiarować dodatkową jałmużnę (zob. 2,196). (Dziś istnieje wiele zastępczych miejsc pielgrzymkowych. Można też dać pieniądze na ofiarę komuś, kto udaje się do Mekki i nim zakończy on pielgrzymkę, zachowywać się tak, jakby odbywało się ją samemu.)

Przed przybyciem do Mekki mężczyźni golą głowy, zrzucają zwykłe ubranie i przywdziewają dwa prześcieradła (co znosi nierówności społeczne między pielgrzymami), tak aby głowa i ręce pozostały odkryte. Kobiety ubrane są w suknie. Od tej pory nie wolno obcinać włosów i paznokci, polować, używać pachnideł i uprawiać seksu. Najważniejszą fazą pielgrzymki jest siedmiokrotnie okrążenie Kaaby w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Potem siedmiokrotnie przebiega się między pagórkami Safa i Marwa. Noc spędza się na czuwaniu na odległym o osiemnaście kilometrów od Mekki wzgórzu Arafat. Po kolejnej nocy spędzonej na pustyni rzuca się kamieniami w trzy głazy symbolizujące diabły. Pielgrzymkę kończy złożenie w Minie ofiary z barana lub wielbłąda, przy czym część mięsa oddaje się ubogim. Od tej chwili wraca się do normalnego życia – choć wielu odwiedza jeszcze grób Muhammada w Medynie.

Mniej ważnych przykazań mają muzułmanie sporo. Nie wolno im uprawiać lichwy, oszukiwać, rzucać oszczerstw itd. Nie wolno mieć więcej niż czterech żon, które należy traktować identycznie (rozwody są dopuszczalne, a decyzja zależy jedynie od mężczyzny) – choć Koran zezwala też na współżycie z niewolnicami. Należy opiekować się rodzicami i okazywać im szacunek, dbać o dzieci, zarówno własne, jak i sieroty (to ostatnie jest w Koranie szczególnie podkreślane, zapewne ze względu na doświadczenia Proroka). Nie wolno malować i rzeźbić rzeczy świętych, a zwykle nie malowano i nie rzeźbiono w ogóle, ograniczając się do niczego nie przedstawiających ornamentów.

Udział w świętej wojnie dla jednostki jest przywilejem raczej niż obowiązkiem – choć często uważa się go za obowiązek wspólnoty wiernych jako całości.

Kto będzie zbawiony, tego do końca nie wyjaśniono. Liczne uwagi podkreślają jednak, że wiara jest ważniejsza niż uczynki.

A jeśli ktoś z was wyrzeknie się swej religii i umrze jako niewierny – to dla takich daremne są ich uczynki na tym świecie i w życiu ostatecznym. Tacy będą mieszkańcami ognia, oni tam będą przebywać na wieki. [2.217]

Nie czyńcie daremną waszej jałmużny przez wyrzuty i obrazę, tak jak ten, kto rozdaje swój majątek przez wzgląd na ludzi, a nie wierzy w Boga i w Dzień Ostatni. On jest podobny do skały pokrytej ziemią: dosięga ją burza deszczowa i pozostawia nagą i twardą. Oni nie mają żadnej władzy nad niczym, co zyskali. A Bóg nie prowadzi drogą prostą ludzi niewiernych. [2,264]

Na przykład, przepisy postne mają wartość nie same w sobie, ale jako próba, której Bóg poddaje wiernych, aby wiedzieć, „kto się Go obawia w ukryciu” [5,94]. Przepisy kultowe (dotyczące modlitw, pielgrzymki, postu itd.) mają znaczenie jako – ustanowione dla różnych narodów z osobna – sposoby przypominania o Bogu. Same w sobie obrzędy są bez znaczenia:

Dla każdego narodu ustanowiliśmy jakiś obrządek kultu, który oni odprawiają. Niech więc nie sprzeczają się ze sobą w tej sprawie! [22,67]

Czyn zły, ale nieumyślny, nie obciąża, ale złe intencje tak:

I nie będziecie mieli żadnego grzechu, jeśli uczynicie coś przez pomyłkę, ale będziecie mieli grzech za to, co świadomie zamierzą wasze serca. [33,5]

Jeśli popełniliśmy grzech, należy tego żałować i prosić Boga o przebaczenie:

A kto uczyni zło lub wyrządzi krzywdę swej duszy, a potem prosi Boga o przebaczenie, ten znajdzie Boga przebaczającym, litościwym. [4,110]

Człowiek niewierzący, czyniący zło, trafi w ogień Gehenny,

(...) z wyjątkiem tych, którzy się nawrócili, którzy uwierzyli i uczynili dobre dzieło; tym Bóg zamieni ich złe czyny na dobre. Bóg jest Przebaczający, Litościwy! [25,70]

Koniec końców pozostawała ufność, że jeśli będziemy wypełniać pięć wielkich i szereg pomniejszych obowiązków, to dzięki miłosierdziu bożemu, popartemu wstawiennictwem aniołów i Proroka, trafimy po Dniu Ostatnim do raju.

Inne pytanie brzmi, czy zbawienie zależy od naszej wiary, potwierdzonej uczynkami, czy raczej od wyboru dokonanego przez Boga? Wiele fragmentów Koranu wyraźnie sugeruje doktrynę predestynacji: Bóg sam wybrał ludzi, których zbawi, innych przeznaczył do potępienia – my zaś tych wyroków nie jesteśmy w stanie zmienić.

Gdyby nie łaska Boga nad wami i jego miłosierdzie, to, z pewnością, poszlibyście za szatanem, z wyjątkiem nielicznych. (...) Czy wy chcecie poprowadzić drogą prostą tych, których Bóg sprowadził z drogi? Kogo sprowadził z drogi Bóg, dla tego nie znajdziesz żadnej drogi. [4,83-88]

Kogo Bóg zechce prowadzić drogą prostą, rozszerza jego pierś dla islamu, a kogo zechce sprowadzić z drogi, czyni jego pierś ciasną, udręczoną. [6,125]

A gdyby zechciał twój Pan, to uwierzyliby wszyscy, którzy są na ziemi (...) I nie zdarzy się żadnej duszy uwierzyć, jak tylko za zezwoleniem Boga. (...) Jeśli Bóg dotknie cię nieszczęściem, to nikt nie zdoła go odsunąć, jak tylko On. A jeśli On chce dla ciebie dobra, to nikt nie odwróci jego łaski. On obdarza nią, kogo chce ze swoich sług. [10,99-107]

Mamy wersety przypominające słowa Jezusa z kart ewangelii synoptycznych:

Stworzyliśmy dla Gehenny wielu spośród dżinnów i ludzi: oni mają serca, którymi nie pojmują; oni mają oczy, którymi nie widzą; oni mają uszy, którymi nie słyszą. [7.179]

Wiele innych wersetów mówi o naszej odpowiedzialności za własne czyny – po czym znów następuje przypomnienie:

To jest tylko napomnienie dla światów, dla tych spośród was, którzy chcą iść prosto. Lecz wy nie będziecie chcieli, jeśli nie zechce Bóg, Pan światów! [81,27-29]

Jeśli nasze zbawienie zależy od udzielonej przez Boga łaski, to nie ma w Koranie ani słowa o tym, byśmy mogli na łaskę zasłużyć.

Pod koniec I wieku ery muzułmańskiej dyskusja na temat predestynacji przyjęła postać sporu o wieczność i niestworzoność Koranu.

Mutazylici, którzy – pod wpływem filozofii hellenistycznej – głosili odpowiedzialność człowieka za własną wiarę i uczynki, a Boga pojmowali jako istotę nieskończenie sprawiedliwą, uważali Koran za stworzony. Przed zesłaniem Objawienia koraniczne nakazy i zakazy nie obowiązywały.

Przeciwnicy zanieczyszczania islamu koncepcjami hellenistycznymi głosili, że tak pojęta sprawiedliwość ograniczałaby bożą wszechmoc. Koran uznali za wieczny, a zatem za zawsze obowiązujący. (Pojawiła się w związku z tym legenda, że rodzice Muhammada, którzy byli politeistami, po ogłoszeniu objawienia przez ich syna na chwilę zmartwychwstali i nawrócili się, zapewniając sobie zbawienie. Trudno natomiast muzułmanom pogodzić się z faktem, że stryj i wychowawca Proroka, Abu Talib nie przyjął wiary w jedynego Boga.)

W IX w. zwyciężyły i nabrały charakteru ortodoksyjnego tendencje wrogie hellenizmowi i mutazylitom. Aszaryci ogłosili wówczas, że Bóg stwarza wszystko, łącznie z naszymi uczynkami, choć próbowali znaleźć pewne miejsce dla ludzkiej odpowiedzialności twierdząc, że Bóg dał nam możliwość „nabywania” własnych uczynków. Tak czy inaczej przewagę zyskał stopniowo pogląd, iż nasze zbawienie albo potępienie zależą wyłącznie od niczym nie uwarunkowanej, a w każdym razie dla nas niepojętej, woli Boga – a w rezultacie rozpowszechniły się, tak charakterystyczne dla krajów islamu, postawy fatalistyczne.

4. Święta wojna i początki cywilizacji islamu

Medyna stała się główną siedzibą następców Muhammada, zwani kalifami. Prawo islamu nie uznaje rozdziału władzy świeckiej i religijnej, mieli więc oni być przywódcami zarówno politycznymi, jak i religijnymi. Przez dwa lata kalifem był wieloletni towarzysz Proroka i ojciec Aiszy, Abu Bakr. Po nim panował Umar (634-644), który w Mekce był początkowo przeciwnikiem Muhammada, ale nawrócił się pod wrażeniem postawy Proroka i jego wyznawców. Arabowie zdobyli wówczas Mezopotamię, Syrię i Egipt (duża część ludności Egiptu, zniechęcona nieudolnością Bizantyjczyków i ich nietolerancją religijną, przyjęła najeźdźców jak wybawicieli), a później perskie państwo Sasanidów (wiele perskich miast, udręczonych despotyzmem, poddało się bez walki).

Słabym kalifem okazał się jeden z pierwszych wyznawców Proroka, Usman (644-656). Za jego panowania dokonano kodyfikacji tekstu Koranu. Potrzebny był pośpiech, gdyż pismo Arabów było wówczas dość prymitywne i tylko towarzysząca tekstowi ustna tradycja pozwalała na jednoznaczne odczytanie zapisów. Krótkie teksty, spisane na kawałkach skóry, kościach zwierząt, kawałkach drewna i liściach palmowych, a także utrwalone w pamięci żyjących towarzyszy, zaczęto gromadzić w sury. Powstały w rezultacie rozmaite wersje tekstu, a choć różnice nie były znaczne, to wystarczyłyby – w połączeniu z rozbieżnymi interesami politycznymi i ekonomicznymi – do usankcjonowania podziałów. W celu zapobieżenia rozłamowi za jedyny prawowierny uznano zbiór 114 sur, które pogrupowano mechanicznie – choć niezbyt dokładnie – od najdłuższej do najkrótszych. Jako pierwszą umieszczono jednak siedmiowersetową Surę Otwierającą:

W imię Boga Miłosiernego, Litościwego! Chwała Bogu, Panu światów, Miłosiernemu, Litościwemu, Królowi Dnia Sądu. Oto Ciebie czcimy i Ciebie prosimy o pomoc. Prowadź nas drogą prostą, drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany i nie tych, którzy błądzą.

Sura druga, Krowa, liczy 286 wersetów, ostatnie zawierają ich od 3 do 6. Pierwsze sury pochodzą w większości z okresu medyneńskiego. Rychło narzucono tę wersję Koranu ogółowi muzułmanów. (Ostatecznej – precyzyjnej w najdrobniejszych szczegółach – redakcji dokonano w X w.)

Po śmierci Usmana władzę przejął Ali – syn Abu Taliba, mąż córki Muhammada, Fatimy – od początku uważany przez wielu za pełnoprawnego dziedzica. Doszło do wojny o władzę, a potem do ugody – rozczarowani nią charydżyci („ci, którzy odeszli”) utworzyli własne, fanatyczne ugrupowanie religijne, w szczątkowej postaci istniejące do dnia dzisiejszego. W 661 r., jeden z charydżytów zamordował Alego.

Zwycięzca w wojnie domowej, popierany wcześniej przez Aiszę Muawija, dał początek dynastii Umajjadów. Nowi kalifowie przenieśli stolicę do Damaszku. W Jerozolimie, w miejscu, w którym stała Świątynia – i skąd, według muzułmanów, Muhammad został uniesiony do nieba – wzniesiono wspaniałe meczety Kubbat as-Sachra („Kopuła na Skale”) i al-Aksa. Po wiekach pozwolono Żydom osiedlać się w ich świętym mieście.

W tym okresie szybko postępował proces rozdzielania władzy religijnej i świeckiej. Sukcesy militarne trwały jeszcze pół wieku. Na początku VIII w. Arabowie na wschodzie dotarli na rubieże Indii, na zachodzie zaś, wraz z Berberami, zajęli prawie całą Hiszpanię. Na tym podboje załamały się. Chazarowie pokonali muzułmanów próbujących przekroczyć Kaukaz. Obronił się zaatakowany w 716 r. Konstantynopol. Wreszcie w 732 r. muzułmanów, którzy przekroczyli Pireneje, pokonały pod Poitiers dowodzone przez Karola Młota wojska Franków. Od tego czasu Arabowie przestali w zasadzie rozszerzać granice swego imperium.

Reguły świętej wojny wykluczają w zasadzie nawracanie na islam pod przymusem. Koran powiada:

Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. (...) I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga. A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym. [2,190-193]

Zwykle jednak nakładano na niewiernych wyższe podatki – co na dłuższą metę okazało się skuteczną metodą „misyjną” i po wiekach na podbitych terenach muzułmanie prawie wszędzie stanowili większość.

Umajjadów za kalifów uznali sunnici, ale nie szyici. W 749 r. ruch szyicki przyczynił się walnie do obalenia tego kalifatu, jednak ku ich rozczarowaniu władzę przejęli potomkowie nie Alego, ale wuja Proroka, Al-Abbasa. Ustanowiono dynastii Abbasydów, którzy przenieśli stolicę do Bagdadu. Panowali do X w., a formalnie do najazdu mongolskiego w XIII w. Umajjadzi utrzymali władzę w Hiszpanii, gdzie powstał niezależny emirat – a w X w. kalifat konkurujący z bagdadzkim – ze stolicą w Kordobie. Nastąpił tam wspaniały rozkwit kultury materialnej i duchowej, co miało odegrać wielką rolę również w dziejach chrześcijańskiej Europy.

Szyici nie uznali dynastii Abbasydów. Ich przywódcami było kolejno dwunastu imamów, pochodzących w prostej linii od Alego, a więc i od Muhammada. (Tak twierdzą imamici. Zdaniem pozostających w mniejszości ismailitów, imamów było siedmiu.) Zdaniem szyitów, Ali i imamowie byli wolni od grzechu i nie popełniali błędów. Wszyscy imamowie padli ofiarami zamachów, wreszcie dwunasty, Muhammad al-Muntazar, miał cudownie zniknąć w 887 r. W ten sposób stał się Imamem Ukrytym, który nie ma ziemskich następców, ale powróci jako Al-Mahdi wkrótce przed końcem świata, aby zaprowadzić sprawiedliwość i przygotować ludzkość na Sąd Ostateczny.

Sunnici za prawowierne uznali dynastie zarówno Umajjadów, jak i Abbasydów. Tak, w wyniku walk o władzę, którym nie towarzyszyły ważniejsze spory doktrynalne, doszło do jedynego poważnego rozłamu wśród wyznawców islamu. Dziś sunnici stanowią oni około dziewięćdziesięciu procent ogółu muzułmanów.

Szyickie wyznanie wiary brzmi: „Nie ma Boga oprócz Boga, Muhammad jest Prorokiem Boga, zaś Ali jest człowiekiem bliskim Bogu”. Jeśli chodzi o pozostałe obowiązki, to nieco inne są u sunnitów i szyitów kanony modlitwy, natomiast reguły postu i pielgrzymki są identyczne. Długotrwałe prześladowania przyczyniły się do utrwalenia wśród szyitów reguły, pozwalającej na ukrywanie swej przynależności religijnej w sytuacjach zagrożenia. Nieco inne są święta religijne i rozmaite obyczaje. Szyici zachowali np. zwyczaj małżeństw czasowych, zawieranych na określony z góry czas (który później można za obustronną zgodą przedłużać). Praktykę taką – „małżeństw rozkoszy” – wprowadził dla swych wojowników sam Muhammad, później wykorzystywano ją też do legalizacji prostytucji.

5. Hadisy i szariat

Podziałów w islamie było tak niewiele – a te, które były, nie wywoływały wielkich sporów doktrynalnych. Chrześcijanie, od III w. próbujący ująć dogmaty swej wiary w kategorie przejęte z filozofii greckiej, mnożyli problemy teologiczne bez końca. Natomiast dla muzułmanów charakterystyczne stało się podejście, wyrażone w X w. przez Al-Aszariego w formule: „Pozostaw Bogu zrozumienie jego własnej tajemnicy”. Bóg jest niepojęty dla rozumu ludzkiego. Objawił nam to, co zechciał, i w sposób, jaki Mu się spodobało. Jeśli np. użył określeń antropomorficznych, to nie należy stąd wyciągać wniosków o podobieństwie Boga do człowieka.

Bóg (...) zesłał tobie Księgę. W niej są znaki solidne – one stanowią istotę Księgi – i inne – dwuznaczne. Ci, co w sercach mają skłonność do zwątpienia, postępują za tym, co w niej jest wieloznaczne, poszukując niezgody i dążąc do wyjaśnienia tego, co niejasne; lecz nikt nie zna tego wyjaśnienia, tylko Bóg! [3,2-7]

(...) piana powstaje z tego, co ludzie wypalają w ogniu przy wyrobie ozdób albo wyposażenia. W ten sposób Bóg przedstawia w przypowieści prawdę i fałsz. A co się tyczy tej piany, to ona uchodzi jako szumowina; a to, co jest pożyteczne dla ludzi, pozostaje na ziemi. W ten sposób Bóg przytacza przypowieści. [13,17]

Zgodnie z tymi wersami muzułmanie uważali zwykle spekulacje teologiczne za pianę, obojętną dla realizacji celu najwyższego i w istocie jedynego, czyli zbawienia. Uwaga muzułmańskich uczonych skoncentrowała się zatem na zagadnieniach prawnych.

Szariat to dosłownie „ścieżka do wodopoju”. Jest to zbiór nakazów i zakazów, mających – zgodnie z wolą Boga – zapewnić nam pomyślność w tym świecie, a przede wszystkim osiągnięcie zbawienia. Podstawowe przepisy zawarte są, rzecz jasna, w Koranie (średnio co dziesiąty z jego wersetów ma charakter regulacji prawnych). Jednak tekst świętej księgi jest pod wieloma względami niejednoznaczny, wyrywkowy, liczne zawarte w nim poleceń związane są ze szczególną sytuacją, w jakiej je wydano, a niektóre wersety zdają się przeczyć sobie wzajem. Zorganizowana społeczność potrzebuje natomiast prawa uniwersalnego i precyzyjnego. Co więcej, zmieniające się warunki życia wymagają – pod groźbą sparaliżowania postępu – stałego modyfikowania reguł. Proces kodyfikowania, a także dostosowywania prawa do nowych sytuacji, zaczął się już za panowania czterech kalifów prawowiernych – a wspierał się na ich autorytecie. Ponieważ nie był to autorytet niepodważalny, zaczęto go wzmacniać spisanymi wypowiedziami Proroka i relacjami o jego czynach, czyli hadisami.

Nieliczne hadisy uważano za słowa samego Boga, których z jakichś powodów nie włączono do Koranu. Zdecydowana większość miała wyrażać prywatne opinie Proroka. Muhammad nie był nieomylny, ale w miarę upływu czasu zaczęto uważać go za najlepszego i najmądrzejszego z ludzi. Jeśli więc jakaś kwestia nie jest jasno rozstrzygnięta w Koranie, to najlepiej kierować się tekstem hadisów. (Kalif Umar – co poparto licznymi hadisami – zmienił nawet karę za cudzołóstwo z nakazanych przez Koran stu batów na ukamienowanie.) Rozdzielenie władzy świeckiej i duchowej, do jakiego doszło za panowania Umajjadów, a także wywołana ciągłymi walkami o władzę kompromitacja kalifatu, sprawiły, że hadisy stały się jedyną autorytatywną podstawą dla nowych regulacji prawnych.

Hadisy zaczęto spisywać wkrótce po śmierci Muhammada, na podstawie wspomnień jego towarzyszy. Początkowo, jak się wydaje, nie dbano o odróżnienie relacji wiarygodnych od zmyśleń. Gdy zaś zaczęto na tej podstawie uzasadniać wydawane dekrety, zaczęto fabrykować hadisy stosownie do aktualnych potrzeb. Ich liczba zaczęła lawinowo wzrastać, w końcu zaczęto ją określać w dziesiątkach, a nawet setkach tysięcy. Muzułmańscy uczeni – którzy w większości pełnili funkcję sędziów – dość szybko uświadomili sobie, że dysponują materiałem, w którym prawda miesza się z fikcją. Przystąpiono zatem do prac nad odróżnieniem hadisów „zdrowych” (nie budzących wątpliwości) od „dobrych” (nie całkiem wiarygodnych), a wreszcie od „słabych”.

Jedna z metod uwiarygodniania hadisów polegała na poprzedzeniu każdego z nich isnadem, ciągiem imion przekazicieli. Na przykład:

Opowiedział to Abdullah ibn Jusuf, który powiedział, że słyszał to od al-Laitha, który wziął to od Jazyda, a ten od Abul-Chaira, który wziął to od Ukby ibn Amira.

Ten ostatni miał być bezpośrednim świadkiem opisanego w hadisie wydarzenia:

Ukba ibn Amir powiedział: Ktoś przysłał Prorokowi jedwabną szatę i on ją nosił w czasie modlitwy, ale zdjąwszy ją potem odrzucił gwałtownie i ze wstrętem mówiąc: To nie pasuje do człowieka, który żywi bojaźń bożą.

I oto mamy jasny przykład do naśladowania, a nawet do wprowadzenia regulacji prawnych. To nie rozwiązuje jednak problemu podstawowego: isnad mógł zostać zmyślony, podobnie jak sam hadis. Powstała zatem nauka, badająca biografie narratorów, ich moralność i jakość pamięci. Porównywano hadisy ze sobą i starano się wyeliminować te, które wprowadzały do tradycji najwięcej niezgodności. Wreszcie zbiór „zdrowych” relacji zestawiony w połowie IX w. przez al-Buchariego zyskał u większości autorytet niemal kanoniczny; prawie równy mu rangą był zbiór, który w tym samym okresie sporządził Muslim. Oba noszą miano Sahih. Al-Buchari w swoim dziele przytacza 2762 hadisy, ponoć wybrane spośród dwustu tysięcy. Kilkadziesiąt lat później powstały jeszcze cztery autorytatywne zbiory hadisów, znane jako Sunny.

Odróżnienie hadisów wiarygodnych od niewiarygodnych opierało się ostatecznie na zgodzie społeczności wiernych. Na zgodzie musiało się również oprzeć rozumienie tych tekstów. Idżma, zgodność opinii, stała się trzecim – po Koranie i hadisach – źródłem prawa muzułmańskiego. Gdy upadł autorytet kalifów, a zwłaszcza gdy w połowie IX w. zaczął się rozpad imperium muzułmańskiego, rolę interpretatorów i strażników prawa przejęli ulemowie. Nie byli duchownymi w sensie katolickim, raczej przypominali żydowskich rabinów. Najważniejszym ośrodkiem ich działalności był założony w Kairze w 971 r. – i istniejący do dziś jako najstarsza tego typu instytucja na świecie – uniwersytet Al-Azhar.

Żadne przepisy prawne nie są w stanie dostarczyć jasnych wskazówek w każdej z niesłychanie skomplikowanych sytuacji, w jakie obfituje ludzkie życie. A nowe formy życia rodzą wciąż nowe problemy. Jeśli wierny, a w szczególności sędzia, nie wie, jak postąpić w sytuacji, która nie została jasno, lub nie została w ogóle, ujęta w Koranie, hadisach, a także w odniesieniu do której nie istnieje zgodna opinia ulemów, powinien posłużyć się rozumowaniem sylogistycznym i przez analogię (to drugie nie jest niezawodne, ale pozwala na twórcze rozszerzanie zakresu reguł). Jest to kijas, czwarte ze źródeł prawa muzułmańskiego. Np. w Koranie znajdujemy zakaz picia wina, ale ponieważ jest on najwyraźniej związany z zawartym w winie alkoholem, to na tej podstawie już we wczesnym okresie zabroniono spożywania wszystkich napojów alkoholowych. Na rozumowanie przez analogię w sytuacji, gdy nie została jeszcze osiągnięta w danej kwestii zgoda uczonych, pozwala idżtihad, prawo do indywidualnej interpretacji.

W miarę upływu czasu idżma obejmowała coraz więcej aspektów życia, a wreszcie w trzecim stuleciu ery muzułmańskiej, zdaniem przeważającej liczby sunnitów, „wrota idżtihadu” zostały zamknięte – i już nie wolno ogłaszać nowych praw. Ten konserwatyzm był rezultatem braku wśród ulemów sunnickich jasnych struktur hierarchicznych lub autorytatywnego ośrodka, który mógłby wziąć na siebie odpowiedzialność za dostosowywanie szariatu do nowych okoliczności. Za nadal otwarte uważali (i do dziś uważają) „wrota idżtihadu” ulemowie szyiccy, wśród których wyróżnia się mudżtahidów, indywidualnych interpretatorów prawa, stanowiących dla innych wzory do naśladowania.

strona główna